aldina aldina
453
BLOG

Arbiter w wojnie POlsko-Polskiej?

aldina aldina Polityka Obserwuj notkę 8

 

Arbiter w wojnie POlsko-Polskiej?
Kto mógłby być arbitrem w tej [medialnie i zzagranicznie stymulowanej] wojnie POlsko-Polskiej?
Trudno orzec. Pretendentów jest wielu i to przeważnie jawnie stronniczych.
Kontekst główny to dwie narracje niemające stycznych, niby odnoszące się do tych samych zdarzeń i słów: Strony nawzajem poczytujące się o złośliwość, głupotę, szalbierstwo czy szaleństwo. Czy to dwie połówki tego samego narodu? Czy tak nierozdzielne jak orzeł i reszka?
Istnieje opisana przez psychologów zasada racjonalności/ spójności osobowościowej, zgodnie z którą najgorszy oszust, skończony kłamca myśli o sobie pozytywnie; a to oznacza, że wierzy przynajmniej w niektóre własne zmyślenia na własny temat i na różne inne tematy, w zależności od potrzeby.
Ta zasada przybiera rozmiary nieco monstrualne, gdy w ruch zostają puszczone media, realizujące to samo na zamówienie i za zapłatę „od metra” i od „notowań na politycznej giełdzie”.
Same media nie doprowadzałyby do takiego sfikcyjnienia obrazu świata, gdyby nie brali w tym udziału urzędnicy sądowi, prokuratorzy, policjanci jawni i niejawni agenci [nasi i zaprzyjaźnionych –tfu - mocarstw]. A wszystkie te zabiegi szacowane, wspierane lub osłabiane, a w każdym razie kontrolowane przez bangsterów. Oto sieczka, pardon szopka noworoczna.
Czy taki pół-światek, taki „pejzaż” może trwać?
*
Przytłaczająca większość naszych, pożal się Boże, polityków, to najpewniej - jak sądzi wielu rodaków - chciwi głupcy, ludzie bez poczucia odpowiedzialności, wprawdzie niedouczeni, lecz mający daleko idące roszczenia, faceci wyzbyci wyobraźni.
Wszakże nie są sami tylko winni temu, że są wybierani, wyłaniani i ich stymulowana popularność wciąż daje im możliwości by dzielić i zarządzać. Wybierają ich, dają im przyzwolenie zastrachani nie-obywatele RP.
Rację częściową mają chyba ci blogerzy na S24, co utrzymywali, że trauma po 2 wojnie światowej oraz po podwojonych, kolejno po sobie następujących okupacjach naszego kraju stanowi mentalne dziedzictwo 3 RP. Ta hipoteza także niemało tłumaczy…
Wobec tego szeroko rozpowszechniona bojaźliwość i konformizm, w tym również konformizm urzędników czy dostojników KK są do pewnego stopnia zrozumiałe…
*
Kiepscy doradcy, źle obsadzone role: autorytetów moralnych i politycznych, psychiatra w roli ministra obrony, ambitne miernoty, z pofałdowanymi biografiami z byłej władzy czy  „O”Pozycji, zajmujący najważniejsze urzędy w Państwie…
Koterie, wzajemne powiązania i obustronne „trzymanie w szachu”, większe i mniejsze udziały w pokrętnych lewych interesach, koncesjach, jeśli nie w zbrodniach stanu, to w karygodnych zaniedbaniach o (potencjalnie) kryminalnych konsekwencjach…
Wasalizm względem chwilowo możniejszych sąsiadów czy bogatych korporacji, goniących za zyskiem i panowaniem na rynkach globalnych…
To wszystko może się jeszcze przeciągać, skoro społeczeństwo zabiedzone i zdezorientowane nie tylko nie potrafi się bronić, lecz także nie orientuje się, które „strachy na Lachy” są wynikiem psycho-manipulacji a które zapowiadają groźne dalsze Pogorszenie niedoli tubylców aż po ich wynarodowienie i postpolityczne Ponowoczesne zniewolenie.
Arbiter kolegialny musiałby reprezentować w oczach publiczności długofalowy interes Polski i Polaków. Lecz to byłoby możliwe, gdyby – w ogóle – publiczny interes i jego artykulacje były przez obywateli rozpoznawane, na co dzień i od święta, gdyby komunikacja medialna nie była tak zanieczyszczona, spaczona czy sponiewierana. Potencjalnie takie autorytety może wyłonić Kościół i środowiska patriotyczne. Lecz w praktyce – m. in. przez regularne, podstępne, uporczywe spotwarzanie, katolicyzmu, tradycyjnej Polski i wszelkiego patriotyzmu - jest to nadzwyczaj trudne.
Zatem, póki co w roku 2013, gra toczyć się będzie, jak i dotąd, bez władzy sędziowskiej, bez arbitra. Jednym słowem kresu zimnej wojny domowej raczej nie widać. Tyle, że z racji pogłębiających się kontrastów, narastającej biedy, można spodziewać się podniesienia temperatury sporów i starć (może i) na ulicach, kto wie? Może palenia samochodów i szarpaniny ze służbami jawnymi i niejawnymi: w realu i w cyberprzestrzeni. Ciekawe, po jakiej stronie opowie się młodzież? Od tego może zależeć ciąg dalszy tej nienapisanej historii.
aldina
O mnie aldina

Mimo nowych zawirowań wciąż staram się być sobą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka